Spacer w listopadowy dzień po prawie wymarłej Nerja jest tak dziwny w porównaniu do lipcowych, zatłoczonych uliczek. Nagle brakuje ludzi na każdym kroku. Gdzieś w oddali ktoś remontuje swoje Airbnb, pewnie szykując je na kolejny sezon. Większość sklepików i restauracji jest pozamykana. Raptem kilka osób pije kawę w jednym z nielicznych otwartych lokali. Siedzą z twarzami zwróconymi ku słońcu i trochę im zazdroszczę, bo będzie mi tego brakować już za kilka dnia. Ale teraz robię to co oni, siadam na murku z widokiem na kameralną, pustą plażę i chłonę widok. A jest on rajski. Sielankowy. Wręcz pocztówkowy.
Aż kusi, by zrobić zdjęcie, wydrukować je i napisać na odwrocie „pozdrawiamy z ciepłych wakacji w Hiszpanii”. Ale podobno trzeba nauczyć się żyć tu i teraz, więc robię zdjęcie – fakt — ale potem, po prostu dalej siedzę i chłonę. Myślę sobie, że taka Nerja to idealne tło pod romantyczną powieść. Coś w klimacie „Call me by your name”, tylko że w słonecznej Andaluzji. Poniżej widzę fale liżące piasek. Na plaży, na ręczniku siedzi kobieta i czyta książkę. Wiatr lekko rozwiewa jej włosy i kartki, które stara się mocniej trzymać palcami. Żałuję, że nie mam ze sobą książki i, że brakuje mi czasu by usiąść tak, jak ona. Żałuję też, że chyba nie potrafiłabym tak nic nie robić. Ale jeśli miałabym spędzić gdzieś emeryturę, to chyba właśnie w takim miejscu.
Jeśli wybierzesz Nerje na swoje wakacje, to nastaw się na spokój i relaks. Tu nie ma wiele do robienia. Tu właściwie dobrze nic nie robić. Tu można praktykować włoskie „Il dolce far niente”. Oprócz leżenia na plaży, warto jednak trochę poznać okolicę, dlatego dzisiaj opowiemy ci, co znajdziesz w samej Nerji i tuż obok niej. Spróbujesz tego… albo zostaniesz przy słodkim nicnierobieniu. Wybór należy do ciebie.
Spis treści
O Nerja
Zaczynając od samego miasteczka. Nerja przez wieki była małą, rybacką osadą, która żyła swoim rytmem, spokojnie i bez większego zainteresowania świata zewnętrznego. Dopiero odkrycie tutejszych jaskiń w 1959 roku ściągnęło na nią pierwsze błyski reflektorów. A potem zaczęli pojawiać się pierwsi podróżnicy ciekawi „białego miasteczka na końcu Costa del Sol”.
Parque Verano Azul
W Hiszpanii mówi się, że Nerja „ma w sobie coś filmowego” i faktycznie los szybko to potwierdził. Na początku lat 80. miasteczko stało się planem serialu młodzieżowego „Niebieskie lato” („Verano Azul”). Serial był w Hiszpanii ogromnym hitem, a w latach 1981–1982 emitowano go także w Polsce. To właśnie tu, na wybrzeżu Nerji, bohaterowie przeżywali swoje letnie przygody, a w tle pojawiał się pewien charakterystyczny statek.
I co najlepsze: w Nerji wciąż możesz go zobaczyć. A dokładniej jego makietę, stojącą na skraju nadmorskiego parku. I tym samym płynnie dochodzimy do pierwszej atrakcji, od której warto zacząć spacer po miasteczku — Parque Verano Azul, nazwany właśnie na cześć tego serialu.
Museo de Nerja
Warto choć trochę zrozumieć, jak rozwijała się Nerja od czasów, gdy po okolicznych jaskiniach chodziły plemiona prehistoryczne, aż po czasy współczesne. To niewielkie muzeum, ale bardzo dobrze przygotowane i idealne na krótką przerwę od słońca. Najcenniejszy eksponat? „Pepita”, czyli kompletny szkielet sprzed około 8000 lat, znaleziony w pobliskich jaskiniach. Poza tym są tu fragmenty ceramiki, rekonstrukcje i wiele innych ciekawych rzeczy.
Cueva de Nerja
Kilka minut od centrum Nerji, w dzielnicy Maro, znajduje się jedna z najciekawszych atrakcji całej Andaluzji – Cueva de Nerja. Jaskinia została odkryta zupełnie przypadkiem 12 stycznia 1959 roku przez pięciu chłopaków z okolicy, którzy wybrali się do starego szybu. W pewnym momencie wyczuli chłodny powiew powietrza wydobywający się ze szczeliny między stalaktytami. Nie byli w stanie jej przejść, więc wrócili następnego dnia… tym razem z narzędziami.
Po usunięciu dwóch stalaktytów weszli do środka. Dotarli do ogromnej galerii, w której ich latarki ginęły w ciemności. I wtedy zobaczyli coś, co kompletnie ich zaskoczyło. Ludzkie szkielety i naczynia z epoki prehistorycznej. To odkrycie szybko trafiło do prasy, a świat dowiedział się o nowej „perle podziemnej Andaluzji”.
Dziś Cueva de Nerja to miejsce chronione (status Bien de Interés Cultural) i jedno z najważniejszych stanowisk paleontologicznych w Hiszpanii. W środku znajdziesz spektakularne stalaktyty i stalagmity, prehistoryczne malowidła oraz przestrzenie tak ogromne, że przypominają katedrę wyrzeźbioną przez naturę. Jaskinia została udostępniona turystom w 1960 roku i od tego czasu jest jednym z obowiązkowych punktów na mapie Nerji.
Balcón de Europa
W centrum Nerji znajduje się jej najbardziej rozpoznawalny punkt, czyli Balcón de Europa. Taras widokowy z obłędną panoramą Morza Śródziemnego. Nazwę nadał mu król Alfons XII, który odwiedził okolicę po tragicznym trzęsieniu ziemi w 1885 roku. Stanął na klifie, spojrzał w dal i stwierdził, że to wygląda tak, jakby Europa kończyła się dokładnie tutaj. A dalej zaczynała się już tylko Afryka.
Dziś to miejsce tętni życiem: spacerowicze, muzycy uliczni, ludzie robiący zdjęcia… ale warto zwrócić uwagę także na coś jeszcze. Tuż pod tarasem, przy plaży Calahonda, stoi brązowa rzeźba Chanquete, jednego z bohaterów serialu „Niebieskie lato”. Postawiono ją w 2019 roku jako hołd dla postaci, która kojarzy się z Nerją równie mocno, jak sam serial.
Mirador de la Torrecilla
Mirador de la Torrecilla to spokojny, niedoceniany punkt widokowy, położony na klifie między plażami. Jeśli chcesz zobaczyć wybrzeże Nerji z bardziej dzikiej, naturalnej perspektywy — to właśnie tutaj. Klif schodzi do morza dość stromo, a fale uderzają w skały z całkiem przyjemnym hukiem, który tworzy idealne tło do krótkiego spaceru.
Plaże w Nerja
Nerja ma kilka plaż i choć każda ma swój urok, to trudno wskazać jedną „najważniejszą”, bo wszystkie są do siebie dość podobne. Większość to niewielkie, kameralne zatoczki otoczone skałami, z czystą wodą i miękkim piaskiem. Idealne miejsce na spokojne leżenie, czytanie książki albo po prostu patrzenie na fale. Jeśli szukasz plażowego „wow”, znajdziesz tu raczej spokój i naturalny klimat niż wielkie, szerokie plaże jak w Maladze. I właśnie tym Nerja wygrywa.
Acueducto del Águila
Tuż za Nerją, nad wąwozem Barranco de la Coladilla, stoi konstrukcja, której absolutnie nie spodziewasz się zobaczyć na Costa del Sol. Acueducto del Águila, nazywany też Puente del Águila, to XIX-wieczny akwedukt zbudowany po to, by doprowadzać wodę do dawnych młynów cukrowni San Joaquín. chuakin Konstrukcja ma około 40 metrów wysokości, a na samej górze stoi niewielki pinakiel z wiatrowskazem w kształcie dwugłowego orła. To właśnie on nadał akweduktowi nazwę. Miejsce przez lata przechodziło z rąk do rąk, aż w 2005 roku trafiło do miasta Nerja. Kilka lat później przeszło renowację, dzięki której dziś można oglądać je w pełnej okazałości.
Recinto ferial de Nerja
Na co dzień Recinto ferial de Nerja wygląda jak duży, pusty plac. Ale raz w roku zmienia się nie do poznania — od 8 do 12 października odbywa się tutaj Feria de Nerja, jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w mieście.
Przez kilka dni Nerja tętni muzyką, kolorami i tradycją. Parady, tradycyjne stroje, tańce, zabawy, stoiska z jedzeniem i koncerty sprawiają, że całe miasteczko przenosi się na ten jeden plac. Feria to najlepszy moment, żeby zobaczyć prawdziwą, lokalną Andaluzję, taką, której często nie widać w sezonie.
Wodna ścieżka Rio Chillar
Jeżeli lubisz trekking jak my, to spodoba ci się trekking Río Chíllar – Los Cahorros. To jedna z najpopularniejszych tras w okolicy i trudno się dziwić, przez większość drogi idziesz wzdłuż rzeki, a momentami wprost w jej nurcie. Wokół wysokie ściany wąwozu, górskie półki skalne, zielone zarośla i szum wody, który towarzyszy ci przez kilka godzin. Jest tylko jedna rzecz, o której warto pamiętać: o poranku woda potrafi być naprawdę chłodna. To nie żaden dramat, ale pierwszy krok potrafi obudzić lepiej niż kawa. Dlatego koniecznie zabierz porządne buty trekkingowe, najlepiej takie, które mogą zmoknąć. W klapkach czy zwykłych sandałach łatwo się poślizgnąć albo zahaczyć o kamienie, a trasa, mimo że jest przyjemna, wymaga stabilnego kroku.
Frigiliana
Zaledwie kilka kilometrów od Nerji leży Frigiliana. Białe miasteczko, które w 2015 roku jako pierwsze w całej prowincji Málagi trafiło do prestiżowego grona „Los Pueblos Más Bonitos de España”. I naprawdę nietrudno zrozumieć, dlaczego. To miejsce wygląda jak stworzone do powolnego spaceru: wąskie uliczki wspinające się pod górę, bielone domy oblane światłem, donice z bugenwillą i widoki, które co chwilę zmuszają do zatrzymania się choć na moment.
Frigiliana leży na zboczu Sierra de Almijara, około 300 metrów nad poziomem morza, dlatego z wielu punktów zobaczysz zarówno góry, jak i błękit Morza Śródziemnego — idealne połączenie.
Interesuje cię Andaluzja? Zobacz również: