Tegoroczna, letnia pogoda nie rozpieszcza w Danii. Może gdzieś tam w okolicach stolicy raczy swoich mieszkańców słońcem, ale tu na północy nie jest hojna w tym roku. Mimo wszystko pewnego dnia obieramy kolejny, niewidziany jeszcze przez nas kierunek, by zwiedzić rejon nie tak często oblegany przez turystów – wyspa Mors.
Wyspa Mors, niby leży blisko nas, a jednak, odkąd mieszkamy w Danii, nie mieliśmy okazji się na nią wybrać. Może ze względu na brak czasu, może na brak większych atrakcji w jej rejonie. Tym razem uznaliśmy, że to odpowiednia pora, aby się z nią zapoznać.
Zapuszczanie się na zachód, gdzie nie ma ani autostrad, ani dużych miast wbrew pozorom nie jest nudne i czasochłonne. Fakt, dojechanie tam zajmuje nam tyle, ile trwa przejazd autostradą między Aarhus, a Aalborg, ale po drodze duńska natura pokazuje nam się z zupełnie innej strony. Zwykle nie czujemy się zaskoczeni nowymi odkryciami Danii, już nie raz ten malutki kraj podziwialiśmy od tej mocno malowniczej i zaskakującej strony, ale rzeczywiście, Limfjord ciągnący się tuż koło drogi, który jest praktycznie na wyciągnięcie dłoni, robi na nas wrażenie. Ciut zazdrościmy nawet skandynawskim domkom, które mają okna na te połacie niebieskiej wody.
EJERSLEV LAGUN
Nasz pierwszy przystanek robimy przy lagunie Ejerslev. Znajduje się ona tuż obok niewielkiego portu, przy którym spotkać można wielu rybaków, dla których to miejsce od wielu lat jest drugim domem. Port powstał w 1911 roku, laguna za to, to obszar dawnych wykopalisk.
Dookoła zbiornika prowadzi dróżka, a w pobliżu portu jest kameralne miejsce na rozstawienie namiotu albo campingu. Na miejscu znajduje się również klimatyczna restauracja.
Nie owijając w bawełnę, będąc w okolicy, warto się do laguny wybrać, chociażby na krótki spacer, dookoła zbiornika i po to, by zobaczyć widok z jej wysokich pagórków. Nie jest to miejsce jednak tak ekscytujące, żeby jechać specjalnie do niego kilkanaście kilometrów.
TIP DLA CAPMINGOWCÓW
Chociaż samo miejsce jest, jakie jest, warto wziąć pod uwagę, że doba na polu campingowym kosztuje tam 140 DKK. W cenie jest dostęp do elektryczności, do ładnej toalety z czystym prysznicem, plus możliwość skorzystania z pralki. Natomiast cena rozbicia samego namiotu to koszt 20 DKK na dobę, plus każde następne 20 DKK za możliwość skorzystania z pralki/suszarki do ubrań. Tak, więc może być to tani przystanek podczas waszej podróży 😉.
Widok na port Ejerslev. |
FEGGEKLIT
Kolejny przystanek to klif Fegge. Legenda głosi, że na nim, od strony drogi swój grób ma ojczym Hamleta. Wspinając się schodami, natrafić możemy na pamiątkowy głaz z 1929 roku. Schody podobno mogą być tak samo stare, jak sam kamień. Na ich szczycie jest ławeczka, a z niej rozpościera się piękny widok na wody Feggesund.
Niestety nie ma możliwości zobaczyć widoku z góry z drugiej strony klifu. Schodząc jednak na plażę, możemy zrobić zdjęcia niesamowitych ponad stu warstw, z których składa się Feggeklit (w tym warstwy pyłu wulkanicznego). Jadąc dalej na północ, dotrzemy do portu, skąd wypływa prom na wyspę Nørrejyske.
Będąc uważnym, możemy trafić na jedną z wielu perełek Danii. Kilka kilometrów od klifu, samotnie przy plaży stoi domek z uroczą historią. Zaglądajcie to takich miejsc, ale prosimy was, dbajcie też o nie i zostawcie w stanie, w jakim je znaleźliście!
fot.1: Surowa wyspa Mors. fot.2: Klify Feggeklit |
fot.1 : Wnętrze rybackiej chaty. | fot.2: Wiersz znaleziony w chacie rybackiej. |
Wracając na wschód ulicą Feggesundvej, warto również zatrzymać się w muzeum Fossil- og Moler. Jest ono kameralne, a wewnątrz oglądać możemy skamieniałości odnalezione w ziemi.
HANKLIT
Jadąc dalej, skręcamy na Gullerup, skąd już rzut beretem do kolejnych klifów. Przy Hanklit znajduje się parking, a z niego czeka nas spacer wysoko na szczyt. Widok na fiord zapiera dech w piersiach, a jak się dobrze przyjrzymy, to dostrzeżemy nawet oddalony o kilkanaście kilometrów most Vilsund, łączący wyspę Mors z wyspą Nørrejyske.
Idąc plażą, tak, jak w przypadku Feggeklit, klify mają widocznych wiele warstw, których historia sięga 55 milionów lat wstecz.
Widok z klifu Hanklit. |
Klif Feggeklit. |
Rybacka chata z klifem Feggeklit w tle. |
INTERESUJE CIĘ DANIA?
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
NORDSØEN OCEANARIUM W HIRTSHALS
TANI WYJAZD DO LEGOLANDU W DANII. JAK TO ZAPLANOWAĆ?
PÓŁNOCNA JUTLANDIA: CO WARTO ZOBACZYĆ
Piekny Blog! Historia skandynawskich landów! Plus cudowne zdjęcia. Ponieważ ja uwielbiam podróże, dlatego szczególnie Wasz Blog przyciągnął moja uwagę. Tak się zlożyło, że akurat Dania nie jest jeszcze na liście moich spełnionych wypraw, ale mam nadzieję, że to się zmieni z czasem. To co lubię w Skandynawii to jej chłodną naturę, trochę szorstką, ale bardzo prawdziwą. I siłę przyrody, kolory! Zieleń. Życzę Wam cudowności tamże 🙂